Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 390.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   382   —

— Zdaje mi się, — mówiła Paula, — że do pisania dramatów talentu nie mam!
Co zaś się tycze rozpraw i rozprawek, poezyi, powiastek i powieści, tych także pewną nie była; czytając je przecież Janowi, rozpłomieniała się tak, że z twarzy jéj buchało gorąco, a z oczu lały się obfite łzy. Wzruszenia te opanowywały ją szczególniéj przy czytaniu erotycznych poezyi i rozpraw, których przedmiotem była przeszłość świata. Od chwili do chwili wzruszenia jéj zarażały i Jana. I on także, słuchając, wydawał czasem okrzyki żalu, zgrozy, oburzenia, nadziei, albo potajemnie ocierał łzę z oka. Gdy jednak, oddaliwszy się do swego pokoju, samotnie myślał o tém, co słyszał, chłódł znacznie. Namiętnie lubiąc czytanie, bardzo dużo w życiu swém przeczytał, i znawcą był wcale niezłym. Po czwartém więc, czy piątém posiedzeniu, wstał z fotela, chodził po pokoju długo, wahał się, namyślał, aż zamiłowanie prawdy wzięło w nim górę nad innemi względami.
— Przebacz, Paulo, ale nigdy jeszcze w życiu nie skłamałem. Nie; nikt rzeczy tych drukować nie zechce. Brak im jasności, porządku, obrazowości, plastyki, słowem...
— Powiedz-że już od razu, że nie mam pisarskiego talentu!
— Nie przyznaję sobie kompetencyi absolutnéj, ale, wedle mnie, nie masz go istotnie.