Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 382.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   374   —

wierząc... Była szczerą zupełnie i w szczerości téj spoczywała tajemnica wywieranych przez nią wpływów. Wpływy te były tak wielkie, że ani Mirewicza, ani Ożymskiego, ani nikogo ze znajomych jéj nie zdziwiła wieść o tém, że szewiectwem zajmować się dłużéj już nie może, zatém o artelii z równym podziałem zysków myśléć zaprzestaje. Niepodobna już było jéj wytrwać dłużéj! Maluczcy śmierdzieli czasem wódką tak, że aż się jéj słabo robiło, a palili tak obrzydliwy tytuń, że wracała z warsztatu z migreną i mdłościami. Przytém przekonała się, że w zawodzie rzemieślniczym trzeba znieść nadzwyczaj dużo niedogodności takich, jak: ranne wstawanie, kamienne przesiadywanie nad robotą, ciągły widok brudnego warsztatu. Ona zaś czuje dobrze, że gdy przez czas dłuższy znosić będzie rzeczy nieprzyjemne, sprężyny natury jéj utracą energią swą i zdolność do szerokiego wszechstronnego rozwoju. Zatém...
Zatém, wynagradzając sobie przykrości, przez cały miesiąc przenoszone w warsztacie, zakrzątała się około urządzania mieszkania Mirewicza w sposób najestetyczniejszy, na jaki tylko okoliczności miejsca i kasy pozwalały. Wtedy-to powstała w saloniku altana owa z wazonowych roślin, z kołyszącém się wśród nich krzesłem, powstały rozrzucone tu i owdzie sprzęty i sprzęciki, a w alkowie Pauli zapalała się codziennie wielka błękitna lampa, rzucająca na pokój, do alkowy przylegający, marzące blaski, zupełnie do