Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 354.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   346   —

wał. W godzinę potém, Paula przyjmowała w pokoju swoim dwu mężczyzn, w penioarze, w pantofelkach i z rozpuszczonemi włosami. Ożymski nigdy jéj jeszcze w stroju tym nie widział, a od razu spostrzedz można było, że dla niego, tak jak dla Mirewicza, stanowił on cząstkę tego ideału niewieściego, o jakim nie raz marzyli wspólnie. Kobieta piękna i wykształcona, w pięknym penioarze i pantofelkach! Co za błyskawica, przerzynająca ciemne ich nieba! Cicha, osłabiona, z długim za sobą obłokiem białych batystów i haftów, Paula obie ręce do Jana wyciągnęła.
— Przebacz mi, Jasiu, że cię dziś zmartwiłam... Ale widzisz... jestem kobietą-burzą... Spokojną byłam, przybywając tutaj... tyś znowu obudził we mnie cały żar uczuć... cały bunt nerwów...
I rzuciła mu na szyję oba swe śnieżne, okrągłe ramiona, wysuwające się z szerokich rękawów penioaru. On, upojony, o wszystkiém, co nią nie było, zapominając, otoczył ją ramionami. Ożymski, dla którego wszystko to oddawna tajemnicą nie było, i który nie po raz piérwszy świadkiem był sceny podobnéj, zsiniałą twarz nad książką pochylił. Widać było, że biedak ten znosił piekielne męki zazdrości; jednak w przestankach szczerze i poczciwie cieszył się szczęściem przyjaciela, a tego wieczoru długo i obszernie rozprawiał o różnych punktach, z których zapatrywać się można było na instytucyą małżeństwa... Paula żywo potwierdzała zdanie jego, a rozweseliwszy się