Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 341.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   333   —

bo ojciec, zagrodowy szlachcic, schorzały i zestarzały, radzić musiał, oprócz niego, dwojgu czy trojgu jeszcze dzieciom, zapewne téż chwilowy wpływ jednego z tych krzywych pojęć, które rojami latały w powietrzu: wszystko to razem, i może inne jeszcze rzeczy, zatamowały mu drogę dalszego kształcenia się. Kształcenie się, szkolne szczególniéj, rzecz to wielce prozaiczna i w żadnéj epopei albo odzie najlżejszéj o niém wzmianki znaleźć niepodobna. W twardém jednak życiu rzeczywistém, prawdą okazuje się niezbitą, że w ścisłéj od niego zależności zostaje mnóztwo rzeczy poetycznych. Mirewicz, po ukończeniu 4-ch klas Ongrodzkiego gimnazyum, wszelkie stosunki z edukacyą publiczną zerwał i, zasiadłszy przy kancelaryjnym stole, oddał się gryzmoleniu, a ta pomiędzy nim i towarzyszami jego zachodziła różnica, iż nigdy pogodzić się on nie mógł z myślą, aby gryzmolenie to wiekuistém być mogło. Inni pogodzili się i, zdobywając sobie możność oddychania na powierzchni kuli ziemskiéj, o wszelkich innych pretensyach do świata i życia powoli lub prędko zapominali. Jemu niemożliwém to było, z tego choćby powodu, że, po dniach całych pisać, a raczéj przepisywać zmuszony, pragnął — mówić. Mówienie było namiętnością i, jak się zdaje, górującą jego zdolnością. Ilekroć, obejrzawszy się dokoła, nie ujrzał w pobliżu żadnego ze zwierzchników, tylekroć prawić zaczynał kolegom o książkach, które wtedy już czytywał chciwie,