Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 093.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   85   —

sprzyjać nie miała... to i dobrze! niech będzie Bóg Wszechmogący pochwalony... Ożenisz się, kamienicę tamtą sprzedasz, za swoje i za żonine pieniądze majątek kupisz, a mnie to już w tém starem domowstwie dożyć końca mego pozwolisz...
Milord całował matkę w rękę.
— Co moje to i mamci, — odpowiadał, — może mamcia z nami na wsi zamieszkać zechce...
Dyrkowa przecząco wstrząsała głową.
— Nie, lubciu, nie! już do tych ścian przyrosłam. Zresztą obywatelem będziesz, wielkim panem... żonka twoja, pani z rodu wysokiego... Matula mieszczka wstyd-by wam może przed ludźmi robiła... Nie, lubciu! ja sobie tu zostanę, domowstwa i ogrodów ojców twoich strzedz będę... a ty mnie czasem odwiedzisz i dziatki swoje w karecie mi przywieziesz... No, jeżeli już kiedy zechcecie i pozwolicie, to i przyjadę do was na tydzień jaki, ażeby waszém szczęściem i waszemi elegancyami oczy nacieszyć... a potém wrócę znów do kątów swoich i z Ludką moją poczciwą... oj! ty nawet nie wiész, jaką poczciwą!... o księciu moim i o mojéj księżnéj, i o moich małych wnuczątkach-książątkach gawędzić będę... Żeń się ty tylko, żeń prędzéj, bo mi na tę godzinę szczęśliwą czekać ciężko trochę!
— Ożenię się, mamciu, teraz już ożenię się z pewnością; przed ślubem jeszcze narzeczoną moję mamci przywiozę... Niech tam sobie ludzie gadają, co