Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 087.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   79   —

ja trochę... ot tak, odrobinę głodna, ale z głodu mego może jakakolwiek pomoc dla księcia naszego wyrośnie!... A przytém i ja także chcę, żeby cierpienie moje z cierpieniem księcia naszego szło w parze.
Jak papuga powtarzała słowa, od Dyrkowéj słyszane, niewiadomo nawet było, czy znaczenie ich rozumiała dobrze, jednak jeść kartofli z makiem nie chciała nic a nic. Dyrkowa patrzała na nią mglącemi oczyma. Potém wyprostowała się i z powagą rzekła:
— Kiedy tak, to i mnie trzeba jeść mniéj jeszcze... Jeżeli ty możesz, jakże-bym ja nie mogła? Ja przecież matka...
I szły w zawody, kto mniéj jeść zdoła. Śmiały się przytém niekiedy.
— Ile razy z misy zaczerpnęłaś? — pytała wychowanki swéj stara kobieta.
— Chyba ze sześć razy, — odpowiadała Ludwika.
— No, to ja mniéj, bo pięć!
— Dalibóg nie! pani siedm razy zaczerpnęła, a ja tylko sześć!
— Kłamiesz!
I śmiały się, a połowę zgotowanéj strawy na jutro zostawiały.
— Nie trzeba będzie jutro drzewa palić! — mówiła Dyrkowa, — zjemy kartofelki na zimno i chlebkiem zakąsim, a wodą zapijem! Czy dobrze? Ludko!
— A czemu nie dobrze! oto! kartofelki zimne sma-