Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 063.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   55   —

i astry. Było téż tam niemało słoneczników, podnoszących nad gęstą zieleń ogromne swe, żółte i płaskie oblicza, po wyschłych tyczkach wiły się fasole i cukrowe grochy, kręte łodygi ogórków uściełały ziemię szorstkiemi liśćmi, maki kwitły czerwono i biało, dynie ogromne zalegały miedze, i pękate, złociste, zdawały się z rozkoszą wygrzewać na jesienném słońcu.
Ogród ten przedstawiał typ mieszczańskich ogrodów. Nie było w nim ozdobności ni elegancyi żadnéj, ale znamionowały go obfitość, przemyślność i ład. Znać tu było na każdym kroku zapobiegliwą i praktyczną myśl o codziennych domowych potrzebach, chęć i umiejętność wyzyskania najmniejszéj piędzi gruntu, z trudem odebranego ulicom i domowstwom. Znać tu jeszcze było stare dzieje rodziny, któréj pokolenie każde zasadzało coś, zasiewało, wkopywało się coraz głębiéj w łono ziemi, użyźniając ją, i coraz nowemi zasilając sokami.
Mieszczanie ci miłowali snadź gorąco posiadłość tę, spadającą z ojców na synów, i wlewali w nią wszystkie krople potu, pozostałe im po opuszczeniu upalnych pracowni, w których lepili i wypalali garnki swe i misy. Ogród ten był zbytkiem ich i chlubą, cieniem w upały, świeżym powiewem w wieczory dni znojnych, miejscem, w którém lubili spożyć owoc soczysty, lub wzrok nacieszyć kwiatem, błyszczącym poranną rosą, w którém na uczczenie