Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 059.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   51   —

gar wybił dziesięć, cisza zupełna panowała w starém domowstwie, zagłębioném śród staréj, poważnéj, milczącéj dzielnicy onwilskich mieszczan. Czasem tylko, niby grzmot przerywany i oddalony bardzo, zahuczał turkot odległych ulic, koty gdzieś żałośliwie zajęczały na dachach, albo deszcz głośniéj plusnął i wiatr zaszumiał silniéj w drzewach ogrodu...
Z obrazem tym ciszy, snu i ciemności, jaskrawą sprzeczność stanowiły środkowe, szerokie i ludne, ulice miasta. Tu życie wrzało jeszcze w całéj pełni, latarnie i okna sklepów oblewały potokami światła chodniki, po których ze szmerem, podobnym do szumu wody, sunęły roje przechodniów.
Jedném z najszerszych i najrzęsiściéj oświetlonych okien sklepowych, było okno fryzyera, ulubieńca, a nawet powiernika złotéj młodzieży onwilskiéj. W oknie tém, wśród połyskujących i symetrycznie ustawionych flakonów z perfumami, słoiczków z pomadami, grzebieni, szczotek i mydełek, owiniętych w papiery, ozdobione bukietami róż i fijołków, pod światłem czterech lamp kulistych, okręcała się ze sztywną powagą duża lalka woskowa z czarnemi lokami, opływającemi przód atłasowego stanika i szyję, zdobną w fałszywe perły. Uliczne wyrostki, a niekiedy i dorośli gamonie miejscy przystawali przed oknem tém, i z roztwartemi usty przypatrywali się lalce fryzyerskiéj, która ukazywała im z kolei to warkocze, kunsztownie osłaniające tył jéj głowy, to znowu twarz