Ta strona została uwierzytelniona.
— Jak ja mogę jéj szukać? — szepnęła — jak ja mogę o nią pytać? ludzie domyślą się zaraz...
Daremna troska! Widząc niepokój jéj i rozpacz, łzy i wahanie się, obecni odgadli, że wątła ta, zwiędła, lękliwa kobieta, była matką Julianki; — lecz nigdy nikomu poszlaka najmniejsza nie pozwoliła domyślić się, kto był jéj ojcem.
KONIEC.