Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Widma 070.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A ona odpowiadała z cicha:
— Ja nie wiem; wczoraj zdawało mi się, że najszczęśliwszą byłabym, gdybym kogoś, lub coś, bardzo mocno kochała i gdybym umrzéć mogła za szczęście i dobro ludzkie. Ale dziś... myślę, że chcę czegoś więcéj, niż kochania, i że... oddawanie się na męczeństwo jest, jak tyle innych rzeczy, skutkiem — przesądów.
Chmurnie i w milczeniu patrzali na szpargały swe i świstki, po tapczanie rozrzucone. Julek zrywał się z nizkiego siedzenia swego i ruchem, do którego od dzieciństwa był nawykł, obu dłońmi strzępiąc i w górę podnosząc gęste swe ciemne włosy, wołał:
— Jednakże dla czego to tak? Dla czego my, ja i ty, tak bardzo pragniemy tego, o co inni nie dbają? szukamy tego, o czém inni ani myślą?... dla czego nie żyjemy sobie tak, jak inni? Mój Boże! ten piękny Jaś, naprzykład, koleżka mój, trefi sobie wąsiki, zapieka włosy u fryzyera, umizga się do panienek, tańczy na wieczorkach i — szczęśliwy! Ani dba o to, jak tam ludzie na świecie żyją, co myślą, i jak żyć, w co wierzyć, o co starać się trzeba! Albo Kostuś Wilski... z piątéj klassy wyszedł, na mająteczku ojcowskim siadł, słusznym obywatelem już jest, patrzéć tylko, jak się ożeni, a je... strach! jak najęty! w puchach się wylega i — szczęśliwy!... Albo duży Michał, ten, co to wiész...
— To prawda! to prawda! — przerywała Lusia, u nas to samo: są takie panny, które o niczém więcéj nie myślą i nie mówią, tylko o strojach i o wyjściu za mąż. Ja nie; po głowie chodzi mi wciąż niewiedziéć co... smutno mi niewiedzieć czego i takbym chciała wszystko, wszystko widzieć, a czasem śpiewać... leciéć wysoko i... śpiewać!
Tu wsparła twarz na dłoni i zanuciła: