Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 324.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szeniem swojém, poczuła srogą urazę do małżonka, który jednak w całéj téj sprawie tyle był winien, ile być może człowiek, najspokojniéj w świecie siedzący w swoim pokoju i z najsumienniejszém oddaniem się swemu obowiązkowi, badający organizm bladego, chudego i kaszlącego pacyenta.
W gabinecie doktora Władysława, siedział na wygodnym fotelu blady, chudy i co moment kaszlący pacyent. Doktor widział go po raz piérwszy w swém życiu, ale z żółtéj cery, ustawicznego kaszlu i innych tym podobnych cech, wnosząc o zatrważającym stanie jego zdrowia, oglądał go i wypytywał z troskliwością i uwagą, dobrze świadczącą o sumieniu jego i umiejętności.
— Wszystko, coś mi pan powiedział, niedostatecznie mnie jeszcze objaśnia — mówił doktor — pozwolisz zatém, abym przyłożył ucho do pańskiéj piersi.
Pacyent wymówił parę słów, które niezrozumiałemi zostały z powodu towarzyszącego im kaszlu.
Doktor przysunął fotel swój do fotelu pacyenta, i przyłożył ucho do jego piersi. Aliści jednocześnie, niby rozkazem złośliwéj wieszczki wywołana, w salonie wybuchnęła muzyka fortepianowa tak nagle i rozgłośnie, że chory drgnął, a doktor uczynił giest niecierpliwości. Kornelia grała z takiém frene-