Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pani Ludwika uśmiechnęła się, odetchnęła głęboko i czytała daléj:
— Programat koncertu pana X. obiecywał nam strawę, acz zmieszaną z pewnemi przyprawami, które widocznie były tam umieszczone dla podłechtania podniebienia ciekawości słuchaczy, pożywną i świadczącą o szlachetném zaufaniu, lubo my, choćby nas tu kto miał o skeptycyzm i pessymizm obwiniać, wyznajemy, że podobne, z góry już powzięte zaufanie, stawimy bardzo blizko zuchwałéj zarozumiałości artysty we własne siły. To téż i w grze artysty objawiła się tak ta zuchwała, lubo przybierająca na się pozory skromności zarozumiałość, jak owa szlachetna, choć znowu tamtą poniżona i w błąd wprowadzona ufność. Numer piérwszy wykonany był przez młodego debiutanta, acz nie jesteśmy pewni, czy właściwie debiutantem nazwać się go godzi, ze względu tylko na to, że po raz piérwszy w mieście naszém występuje, boć jeszcze mógł występować gdzieindziéj, o czém my możemy nie wiedziéć, co-by jednak stało w przeciwności z naszemi obowiązkami dziennikarza i sprawozdawcy, numer piérwszy tedy, wykonanym był przez młodego debiutanta, czy, jak zresztą w niewiadomości naszéj co do przeszłych jego dziejów, nazwiemy młodego artystę (choć znowu z drugiéj strony nazwa ta wydać się może zbyt śmiałą, zastosowaną do młodzieńca zaledwie rozpoczynającego zawód artystyczny). Numer więc piérwszy wy-