Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 060.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na bardzo świetnie wyszła za mąż, naturalnie, że nie za żadnego doktora, ani za nikogo z podobnego gatunku ludzi, ale za bogatego właściciela wiejskiego, posiadającego rozległe dobra, pałac, karetę, liberyą i pasport za granicę, wyrobiony dla siebie i żony. Tak więc, gdy pierwszéj miłości mojéj stanęła na przeszkodzie akademia, druga padła ofiarą Fauny podzwrotnikowéj, trzeciéj kres położyła cholera. Odtąd nie kochałem się już ani razu...
Doktor Władysław przestał mówić, a dwie kobiety patrzyły na niego i milczały parę minut.
— A ja powiem panu — ozwała się piérwsza pani Ludwika — że jeżeli wszystkie uczucia, jakich pan doznawałeś względem kobiet, ograniczają się do tych trzech, których historyą nam opowiedziałeś, toś pan wcale i ani razu nie kochał prawdziwie.
— A jednak — przerwał doktor — za każdym razem byłem najszczerzéj przekonany, że tak było...
— A ja panu powiadam, że tak nie było — ciągnęła pani Ludwika — piérwszy przedmiot, tak zwanéj przez pana, miłości pańskiéj, śliczna i urocza Julcia, była aniołkiem, milutkiém dzieckiem; a ponieważ i pan byłeś jeszcze więcéj dzieckiem, niż człowiekiem, uczucia wasze były nie miłością, ale marzeniem o miłości, wysnutém przy muzyce polki i walca. O pani Eufrozynie niéma co i wspominać! Był to dziwoląg, a pan czułeś dla niéj uszanowanie takie, z jakiém pogląda antykwaryusz na zwój spleśniałego pergaminu,