Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Kaprowski 021.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mórkę z osobnem wejściem. Ale gospodarstwo w Wólce wymagało parobków ośmiu; czworak zaś znajdował się tam jeden. Rządca dóbr był oszczędnym i nie chciało mu się budować czworaku drugiego. Dość dawno temu, zapytał Wyszyńskiego.
— Co robić? budować w Wólce drugi czworak, czy nie budować?
— Nie budować, Wielmożny panie. Po co budować? — odrzekł Wyszyński, który chciał przypodobać się rządcy.
— A jakże będzie?
— W każdem mieszkaniu zmieszczą się dwie familje.
— Doprawdy? będą mogły się zmieścić?
— Oj, oj! czemużby się nie zmieściły? Czy to im wygód jakich potrzeba?
Mieściły się istotnie, bo i co miały robić? Parobek jest parobkiem, dlatego że nim być musi, tu czy tam, ale musi. W Wólce gorzej niż gdzie indziej nie było, a i z mieszkaniem nie wszędzie było lepiej. Jasiek służył tu już oddawna, mieszkając wspólnie to z tymi, to z owymi ludźmi. Przed rokiem dano mu za wspólnika mieszkanie młodego parobka Antka i matkę jego Krystynę, których przeniesiono tam od innego parobka, Macieja, dlatego że Maciej łajał Antka od bękartów, a Maciejowa Krystynę parę razy za włosy po izbie ciągała, przypominając jej, jaką była i skąd swoich dwóch synków wzięła. Jaśkowie byli spokojnymi ludźmi i umieli żyć w zgodzie ze wszystkiemi. Z Krystyną i jej synami zaprzyjaźnili się nawet, dlatego może że matka młodego parobka nietylko kłótni nie rozpoczynała, ale zaczepiona milczała, a dzieci Jaśków strasznie polubiła i doglądać je pomagała, tak, jak gdyby nie były