Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 044.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w ławce kościoła Dominikańskiego ujrzała obok siebie jakąś znajomą swą rzewnie w czasie kazania płaczącą.
— Czego tak płaczesz, pani Janowo? — zapytała troskliwie, pochylając się nad szlochającą.
— Jakże nie płakać, kiedy ojciec Innocenty kazanie mówi! — była łkaniem przerywana odpowiedź.
— Toż nie ojciec Innocenty, ale ojciec Prokop ma kazanie! omyliłaś się pani!
— O moja pani Michałowo! — zawołała płacząca ocierając oczy, — czemużeś mi tego wprzódy nie powiedziała? Daremnie się spłakałam.
Taką była popularność ojca Innocentego przez czas niejaki. Ale wszystko na ziemi przemijającem jest. Próżność nad próżnościami i wszystko próżność. Zwolna zaczęto oswajać się z ascetyczną fizjognomją i gorącą wymową zakonnika; ten i ów mąż nie pozwolił swej żonie codziennie bywać w odległym od miasta kościele Dominikańskim, przez co zaniedbywała zatrudnienia domowe; ten lub ów ojciec wywiózł lub wysłał z M. córkę swą z obawy, aby nie została dewotką lub zakonnicą; ta lub owa wyszła za mąż i wśród nowych uczuć, a nowych obowiązków, zapomniała o klasztorze i jego przełożonym; ta lub owa została matką, lub polubiła bale, albo pokochała sceptyka i przejęła się pojęciami ukochanego człowieka. Stopniowo zaczęto coraz mniej sporządzać aparatów kościelnych, coraz więcej uczęszczać do kościołów w środku miasta położonych, nakoniec po upływie lat kilku o ojcu Innocentym zostało między publicznością tylko jakby wspomnienie o świętym człowieku, który żył niegdyś lub i teraz jeszcze żyje, ale gdzieś za murami i górami. Nie mówiono i nie myślano już o nim wcale, a w niektórych tylko umysłach tkwił dlań szacunek, jako dla wzorowych obyczajów kapłana, szacunek stokroć cenniejszy i wyższe o wartości