Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pierścionek, broszę i perły, zostają na ewikcji pozostałego panu zera, które przestaje niem być jednak, gdy dopiszemy doń cyfrę posagu żony pańskiej. Ponieważ jednak ona może nie zechce mi ich zwrócić, rzecz jest naturalna, że przekładam to co mam w ręku, niż weksel pana oparty na zerze, i pereł pańskiej żony w żaden sposób oddać mu nie mogę.
Stanisław był śmiertelnie blady, usta mu drżały i nagłe ognie przechodziły po czole.
— Zkąd ty to wiesz wszystko? — krzyknął, — to nieprawda!
Żyd uśmiechnął się znowu.
— Myśl pan sobie, że to nieprawda, — odrzekł, — lepiej ci z tem będzie, bo później się zaczniesz martwić, ja jednak mówię panu, że żaden z was nie zna tak swojej własnej fortuny, jak ją zna żyd pożyczający wam pieniądze.
— Ha, więc zrujnowany jestem, zrujnowany do szczętu i to z własnej winy! — zawołał i znowu nagle pochwyciwszy rękę żyda, mówił gwałtownie:
— Ale nie o to mi idzie! Przewidywałem to od dawna, choć nie sądziłem, aby chwila była tak bliska, ale dziś, dziś potrzeba mi klejnotów mojej żony, rozumiesz, Wigderze? trzeba mi jej klejnotów! Ona nie wie o tem, żem je wyjął z jej biurka, bo całą zimę ich nie potrzebowała, ale lada dzień może spostrzedz brak ich, a teraz, o, teraz mniej niż kiedy chcę, aby ona to postrzegła, umarłbym ze wstydu, gdyby mi teraz przyszło jej to powiedzieć!...
Wigder stał nieporuszony, uśmiechnięty i gładził brodę.
— Najprzód, — ozwał się po chwili, — zmuszony jestem prosić pana, abyś mi tak mocno ręki nie ściskał, bo mogę krzyknąć z bólu i przestraszę moją biedną Chaitę. Następnie, powtarzam panu raz jeszcze, że pereł żony pańskiej oddać mu w zamian wekslu na pieniądze nie mogę.