Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 114.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie krępujcie się — tak, jakbyście byli w domu kawalera!
— O tak, to rozumny z ciebie człowiek, światowy i cywilizowany! - zawołali mężczyźni.
— Celiny pokój daleko, może tego wszystkiego nie słyszy.
W tej chwili w drzwiach przedpokoju ukazała się głowa Komorowskiej i szepnęła coś jednemu z lokajów. Ten zbliżył się do Stanisława i rzekł półgłosem:
— Pani pana prosi.
— Moja żona jeszcze nie spi? — żywo zapytał Kloński, spostrzegając Komorowskę.
— Nie spi i prosi, żeby pan pofatygował się do niej na minutkę, — odpowiedziała z nadąsaniem panna służąca i znikła.
— Uf! będzie burza! — zawołał Jodek.
— Scena małżeńska!
— Odwagi Stasiu! odwagi!
— Męstwa i determinacji!
— Stanisławie Kloński, — rzekł Graba z szyderczą uroczystością, — jeśli w tem widzeniu się z szanowną twą małżonką, które ma za chwilę nastąpić, ulegniesz wrodzonej ci słabości charakteru, będziesz pokorny i potulny nie pomnąc na twą godność wesołego młodzieńca, wyrzeczemy się ciebie i zaprzemy, wyrzucimy cię z naszego koła, a w dodatku ogłosimy przed światem, że jesteś... cztery litery!
— Tak, tak, energicznie z żoną, a z góry, to zaraz się uspokoi! — zawołał Jodek.
— Niech zna dyscyplinę! — huknął kapitan.
— Stanisławie, wyczytamy z twarzy twojej gdy wrócisz, czyś splamił twą godność mężczyzny i naszego towarzysza, — mówił Graba.
Stanisław zaczerwieniony, upokorzony, gniewny, nic nie odpowiedział na te wszystkie żarty i z zaciśniętemi usty