Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 046.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

już u siebie. Matka moja przyjęła Józefę z całą czułością należną według niej osobie, która ukochała jej syna nad rodzinę i sławę; ja zaś coprędzej pojechałem do Awulsu, aby pozbyć się obecności tamtejszej bogini, o której egzystencji nie chciałem aby się dowiedziała moja zakochana we mnie żona, a szczególniej średniowieczny Władzio. Dałem więc Wilhelminie sto rubli, pokazałem jej przez okno bryczkę założoną parą koni i powiedziałem: — Seien Sie so gütig mein Fräulein, und fahren Sie fort. — Niemka w płacz, a ja ukazując drzwi: — ach! abscheulicher Mensch! — A ja nazajutrz po tej operacji zawiozłem żonę do Awulsu aby jej niby pokazać zbiór mojej broni myśliwskiej, a w istocie aby mogła powiedzieć Władziowi, że wszystko co gadano o Awulsie, była czystą potwarzą, bo sama widziała, że w ślicznym szwajcarskim domu nie ma nikogo, prócz mego dawnego Grzesia, wyżła Brylanta i kilku sfór chartów i gończych.
Panowie, co myślicie o sposobie, w jaki się pozbyłem czułej kompatryotki Goetego?
I rzucając to zapytanie wymówione z zimną krwią, którejby się żaden stoik starożytności nie powstydził, pan Graba potoczył wkoło wzrokiem, w którym malowała się szatańska jakaś ciekawość.
Ale mężczyźni patrzyli nań z rodzajem milczącego zdumienia.
Sacre-bleu! — zawołał w końcu jegomość z brodawkami, — niepospolity jesteś człowiek!
— Interesuje mnie tkliwa Wilhelmina! — rzekł młody człowiek o ryżych włosach.
Ma foi, nie zdobyłbym się na podobne rzeczy, — powiedział blondyn, który się niedawno bogato ożenił, — masz wyższość nademną!