nie ulega już chyba okolicznościom niezależnym... Gdzież są wasi wielcy malarze? u nas: Matejko...
Galicyanin...
Ale nie litwin... Brandt, który na obrazach swych podpisuje się: Brandt z Warszawy, dla tego zapewne, aby go sobie w przyszłości Litwa nie przywłaszczyła.
Siemiradzki nasz!...
Siemiradzki nie jest ani litwinem, ani koroniarzem... Jest on rzymianinem; bo do dzieł swych bierze zawsze siużety rzymskie...
Siużety rzymskie! Dobry to rzymski siużet, który najpiękniejszą i najdroższą pracę swą ofiarował w darze Sukiennicom krakowskim, który głośno i śmiało mówi wszędzie i wszystkim: kim jest i jaka matka go rodziła... E! daj Boże, aby panowie koroniarze jak najwięcéj takich rzymskich siużetów mieli... żeby wszyscy w takie siużety przemienili się... Wtedy to dopiéro przyznalibyśmy im wyższość nad nami.
Bagatelka! chce, abyśmy przemienili się w pięć milionów Siemiradzkich... żąda cudu, aby szacu-