Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dła rozwiał poły jego kapoty. Po chwili jednak uspokoiło się znowu powietrze, a z za przerzedzonéj mgły zobaczyłam starego oracza, samotnie śród szerokich pustych przestworów, popychającego pług po czarnéj ziemi. Raz, iść za pługiem nie przestając, podniósł głowę, twarz ku południo-wschodowi obrócił, po ruchach ust jego odgadłam, że szeptał:
— Może w dolinie... może za doliną róż!