Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cież każde z osobna pomykały ku dołowi i padały, wciąż padały na ciemne puchy ziemi.
Nad tą zaś rosą, która oblewała ziemię, z towarzyszeniem miarowych stąpań i nieustannych, rytmicznych ruchów ręki młodego siewcy, brzmiała daléj i szeroko rozlewała się po przestworzu poważna psalmowa nuta:

— „Z małego wielkim, wnet z wielkiego małym.
Uczynisz snadnie, strząśniesz światem całym,
Króla pachołkiem, a królem oracza,
Nędzarza panem, nędzarzem bogacza.”


Ta nuta i te słowa, wydawały się także jakąś siejbą rzuconą w powietrze, gdy tamta padała na ziemię. Wydawało się téż, że i ona sprowadzić musi plon jakiś, tylko napowietrzny, niewidzialny, niewidzialnie ludzi żywiący. Któż to był ten Kazio, który rzucał na świat te dwie razem siejby?
— Czy to syn pana?
— A jakże! groch sieje. Trochę to już na tę siejbę i spóźniona pora, ale inaczéj nie było można, bo przymrozki ziemię chwytały. A groch, widzi pani, to takie ziarno, że jak pod przymrozki je rzucić, z całego zasiewku nic nie będzie...
Siewca teraz przeszedł na drugi zagon, i plecami do zagrody zwrócony, oddalał się w stronę przeciwną. Ziarno padające na pole widziéć przesta-