Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 208.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cio, Paul de Cock, Alfred Musset — prostacy, albo dzieci.
Kranicki po przejściu pierwszego wrażenia, doznawał uczucia wstydu.
Pardon, mes chers! Niewiniątko! Nie takie, jak wam się zdaje! Beaucoup s’en faut, abym był niewiniątkiem. Wszystko rozumiem i wszystkiego doświadczyć jestem zdolny. Tylko, voyez-vous, różnica gustów. Jasność, prostota, harmonia, voilà ce que j’aime, a wasze... wasze...
Znów porywało go oburzenie estetyczne, więc rzucając się w głąb katedry, z rozstawionemi ramionami kończył:
— Wasze poetyzowanie plwocin i smrodliwości, to... savez-vous? to jest skrapianie kloak święconą wodą! Voilà!
W saloniku, pomiędzy parawanem ze szkieł malowanych a tą częścią ściany, na której rycerz okrągłego stołu składał ukłon Izoldzie w szeroko rozstawionej sukni, stał mały organ, a przed organem, w godzinie południowej, siedział baron Emil i grał jedną z najpoważniejszych Fug Sebastyana Bacha. Mały i wątły, w rannem ubraniu z żółtawej flaneli, w pończochach w kolorowe pasy i trzewikach z żółtej skóry, z bardzo zaostrzonymi nosami, plecy opierał o poręcz krzesła, wyrzniętą w trójliść