Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 201.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzy, dam, mnichów, parów Francyi i Tryumfów Śmierci. Kranicki nie dziwił się niczemu, bo o wielu rzeczach czytał i wiedział, ale też i zachwycać się bardzo nie mógł. Gdy instalacya, z czynną i umiejętną pomocą jego, była już ukończona, pomyślał: C'est funebre et peu commode — i zyzem trochę popatrzał na kufry z parami Francyi i Ludwikiem XI-ym, których powierzchnia, twarda i rzeźbami pogarbiona, nie wydawała mu się najprzyjemniejszem z siedzeń. Nie powiedział jednak nic, bo wstydził się przyznać, że nie rozumie, albo nie podziela tego, co było kwiatem najświeższej i egzotycznej mody. Bywał u barona często, w mieszkaniu tem spędzał wiele czasu i wkrótce wprowadził tam drugiego, młodego przyjaciela swego. Maryan Darwid, po raz pierwszy znalazłszy się w towarzystwie i mieszkaniu medyiwialisty, zmieszał się zrazu, jak człowiek, stojący wobec czegoś niezmiernie od siebie wyższego. O dziesięć prawie lat starszy, baron prześcigał go niezmiernie we wszystkich gałęziach wiedzy książkowej i życiowej, a małe mieszkanko jego było cudem oryginalności i kosztowności. Maryan uczuł się ubogim w duchu i materyi. Te sześć tysięcy rocznej pensyi, od ojca otrzymywanej i dotąd mu nie wystarczały, ale teraz wydały