Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 141.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wstyd, rozpacz nad dziećmi. Jedna córka wie o wszystkiem, druga lada dzień dowiedzieć się może... Ona wypuściła z rąk ster tych serc i sumień, bo gdy rozmawia z niemi, własna wina, jak paląca pieczęć, zamyka jej usta. Czuje się najnędzniejszą z istot. Nie chce dłużej używać bogactw męża i stanowiska, które one jej dają w świecie. Pragnie oddalić się stąd, osiąść w jakim cichym zakącie, zniknąć z oczu ludzkich.
Tu w mowę Kranickiego, tak rozrzewnioną, że blizką szlochania, wpadł głos szorstki i szyderczy:
— Dobrze, że choć raz przyszła do upamiętania!
— Jakie upamiętanie! Co matka pleciesz! Matka nic nie wiesz. Miłość nigdy występkiem nie jest. „Ils ont péché, mais le ciel est un don...“
— Czy ty zwaryował, Tulek? Czy ja madama jaka, żeby do mnie po francusku gadać?
On jednak kończył.
Ils ont souffert, c’est le sceau du pardon. Ja to matce przetłómaczę: «Zgrzeszyli, lecz niebo jest darem...«
— Tulek, daj pokój niebu! Takie rzeczy mieszać z niebem... awantura arabska!
— Czy Klemensowa jest księdzem? Ja Klemensowej opowiadam o cierpieniach swoich