Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 072.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Skąd się to wzięło?
Darwidowa po dość długiem także milczeniu odpowiedziała:
— Z powracających fal życia.
I z zamyśleniem mówiła dalej:
— Bo widzisz, moje dziecko, fale rzeki, gdy raz przepłyną, nie powracają już nigdy, lecz fale życia powracają. Ty wiesz, że początek młodości miałam ubogi, cichy, pracowity, oświecony ideałami, od których odeszłam... daleko! Dawno to było, jednak było. Czasem tyle lat, tyle lat przeminie, że to, co je poprzedziło, wydaje się snem, jednak było rzeczywistością, która powraca.
Irena słuchała tej wahającej się, cichej mowy ze spuszczonemi powiekami i czołem opartem na ręku. Nie odpowiedziała nic. Malwina także zamyślona umilkła.
W kilka minut potem nie było już na stole przyrządów do herbaty, bez żadnego prawie szelestu zdjętych i wyniesionych przez młodą garderobianę.
Ze spuszczonemi wciąż powiekami, jakby kończąc myśl uparcie snującą się po głowie, Irena zamyślonemi usty wymówiła:
— Włosienica!
Zarazem wstała i tłumiąc poziewanie, rzekła: