Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 070.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tamci trzej, czy czterej konkurenci moi, że mię kocha. Ma dla mnie, tak jak i ja dla niego, pewien rodzaj — sympatyi, uważa mię pieniężnie za wyborną partyę i dla tych dwóch przyczyn chce podzielić się ze mną swoim tytułem barońskim i pokrewieństwem z kilku książęcemi i hrabiowskiemi rodzinami. A że ja z mojej strony, potrzebuję mieć jak najrychlej niezależność i dom własny, więc jedno za drugie, zamiana przysług i interes skończony. Nie kryjemy się wcale przed sobą z temi pobudkami naszemi, i to wytwarza pomiędzy nami stosunek szczery, koleżeński, wcale przyjemny, a do żadnych tyrad i elegii, w których źdźbła prawdy niema, do żadnych też egzaltacyi, desperacyi, na przyszłość prawa nie dający. Oto wszystko.
Po długiej chwili milczenia, Malwina szepnęła:
— Iro!
— Co, mamo?
— Gdybym mogła... gdybym miała prawo...
Milczały obie.
— Co, mamo?
— Gdybyś chciała uwierzyć, pomimo że...
Zegar złocony i kunsztowny tętnił pomiędzy liliowymi bzami: tik — tak! tik — tak!