Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 034.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przychodzisz częściej? Ilekroć przyjdziesz, zrobisz mi zawsze wielką przyjemność.
Mówiąc, patrzał ciągle w twarz jej, prawie dziecinną. Tak podobną była do matki, że poprostu odradzała się w niej młodość Malwiny. Tylko, że Malwina, w czasie gdy ją poznał, była znacznie starszą; ale te same włosy bardzo jasne i oczy z ciemną brwią i źrenicą, ten sam wykrój czoła. Z pogłębionym snopem zmarszczek pomiędzy brwiami, powtórzył:
— Dlaczego nie przychodzisz częściej?
— Jesteś, ojczulku, zawsze tak zajęty! — szepnęła.
— Więc cóż? — spiesznie i szorstko odpowiedział. — Powiedziałaś to z wyrzutem w głosie. Czy zajęcia moje są występkiem? Praca, owszem, jest zasługą, wartością człowieka. Dzieci moje wyżej niż ktokolwiek cenić powinny moją pracę, bo pracuję dla nich zarówno, albo i więcej jeszcze, niż dla siebie!
Ani spodziewał się mówić do tego dziecka głosem tak szorstkim i z taką chmurą na czole; ale przyszło mu to skądciś, z wewnątrz, z dalekiego uczucia czegoś, czemu dotychczas nigdy w oczy nie spojrzał. Wszakże on tej dziewczynki prawie nie znał! Gdy po raz ostatni odjeżdżał, była dzieckiem; teraz zupełnie prawie dorosła.