Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 116.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Trystana, składającego na ścianie pokoju ukłon Izoldzie, ani zasiadać u stołu, przy którym, oprócz gastronomicznych przysmaków, znajdował rozmowy, do których przywykł, ani wobec unoszącego się w powietrzu na nietoperzowych skrzydłach Tryumfu śmierci — doświadczać nastroju zaświatowości... Jednocześnie z wyjazdem barona utracił też jedyny grunt, na którym spotykał się z Maryanem, avec ce cher enfant, którego samo wspomnienie, teraz, gdy po tylu latach wspólnego życia był z nim rozłączony, prowadziło mu łzę do oka...
Usiadł na ogrodowej ławce i dobył z kieszeni złotą papierośnicę, w celu zapalenia papierosa. Nie zapalił go jednak, bo tuż za nizkiemi sztachetami, u których siedział, przesunął się koczyk zgrabny, parą koni zaprzężony, ze służbą w liberyi. W koczyku siedział człowiek trzydziestoletni, na którego widok Kranicki pochylił się naprzód, tak, jakby za nim w ślad pogonić, powietrzem polecieć zapragnął. Syn hrabiego Alfreda, tego, którego on niegdyś z tak niezmiernem oddaniem pielęgnował w chorobie, pod włoskiem niebem... Młodzieniec ten był podówczas dzieckiem i mało pamiętał czasy, w których Kranicki zajmował miejsce najlepszego z przyjaciół, a potrosze najwierniejszego ze sług