Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 090.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pozostawiona samej sobie Kara poszła ku łóżku, uklękła przy niem i zatopiła twarz w puchach pościeli, ale już po kilku minutach, wężowym skrętem zwinąwszy gibką kibić, twarz ku sufitowi obróciła. W tej postawie pozostała dość długo, zmieniając tylko co chwila położenie głowy, o krawędź łóżka opartej. Miss Mary przypomniała sobie ludzi zdjętych ciężkimi bólami, którzy w nadaremnej nadziei umniejszenia ich, nieustannie zmieniają miejsca i postawy. Przyszły jej też na myśl te ckliwości i nudy, które twarze ludzkie powlekają bladością i wyrazem nieznośnego smaku. Jakiś niesmak ckliwy i nieznośny pracować musiał w tej szczupłej piersi dziewczęcej, z której czasem, gdy głowa w różne strony obracała się na krawędzi łóżka, dobywało się ciche stękanie.
— Karo najdroższa! czy cię co boli?
Od łóżka doleciał szept ledwie dosłyszany:
— Nie.
Wstała, przyszła do Miss Mary i, usiadłszy na kobiercu, głowę na jej kolanach położyła twarzą ku sufitowi. Ręce zarzuciła na potargane włosy, a potem opuściła je tak bezwładnie, że jak przedmioty nieżywe na kobierzec upadły. Wciąż suche i rozpalone oczy jej patrzały w sufit. Angielka pochyliła się i, mowę swą