Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 056.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dalonego gabinetu dźwięk drugiego zegara, cieńszy, śpiewniejszy... Wydawało się to głosem i echem, tajemniczą rozmową, prowadzoną przez rzeczy nieżyjące.
Wtedy Kara porwała się z miejsca i na palcach, bardzo prędko biedz zaczęła przez salony, ku pokojom matki. W szeroko rozwartych oczach miała wyraz przestrachu, a pod jasnymi kędziorkami włosów, czoło gęsto zmarszczone...