Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 040.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Moment, w którym oddają się temu absolutnemu spoczynkowi, złożonemu z czarnej kawy i milczenia, nosi u nich nazwę »kijejf«.
Nazwa ta wywołała uśmiech na wszystkie usta. Darwid uśmiechał się także. Na wszystkich czołach, stół otaczających, malowało się znużenie. Cienki głosik Kary zagadał:
— Turcy dobrze czynią, że milczą, bo cóż z tego, że ludzie rozmawiają z sobą? cóż z tego?
— Oto jest mała główka, pytań i odpowiedzi nigdy nie syta! — zażartował Darwid.
— Zdolność do krytycyzmu jest familijną cechą naszą — zaśmiała się Irena.
— Kara od dzieciństwa odznaczała się ciekawością — z uśmiechem przemówia Malwina.
Nawet Maryan, patrząc na młodszą siostrę, przemówił:
— Zawsze przychodzi czas, w którym dzieci zamiast paplać, zaczynają mówić!
Miss Mary, z czołem pod purytańskimi pasmami włosów, stroskana, nie powiedziała nic.
Na czołach tych wszystkich, którzy mówili, malowała się troska, i we wszystkich oczach, nad uśmiechającemi się ustami, świeciło udręczenie.
Malwina powstała z krzesła, Darwid także