Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 008.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Krzyk życia! Nad wyrażeniem tem zastanawiała się potem, ale krótko. Dotkniętej wiedzą przedwczesną, znaczenie jego prędko stało się jasnem. Baron, mały, wątły, z twarzą zwiędłą i o rysach nieregularnych, był mistrzem w wywoływaniu u kobiet «krzyku życia». Obejście się jego z niemi było wykwintne, ale zarazem i zuchwałe. W siwych źrenicach, okrążonych zaczerwienionymi brzegami powiek, miewał spojrzenia, hypnotyzujące uporem i zimnym ogniem. Było to podobne do blasku stali, bladego i przeszywającego. Ze sposobu, jakim ujmował rękę kobiety i składał na niej pocałunek, ze spojrzeń, któremi zdawał się odzierać ją z zasłon, z intonacyi, nadawanej pewnym słowom, dobywała się, pozorami wyrafinowanej ogłady przysłoniona, pierwotność żądania i podbijania. Wśród nudy i ckliwości flirtów pospolitych, zużytych, przedstawiało to siłę cyniczną, ale śmiałą i szczerą. Można ją było porównać do kosmatej głowy zwierza, wychylającej się z kosza heliotropów, wiecznie jednostajnych i jednostajną woń wydających. Szpetną jest ta głowa, ale pachnie jaskinią i troglodytem, co wśród mdłych i pospolitych kwiatków nadaje jej urok oryginalności i potęgi.
Irena czyniła zrazu przypuszczenie «pra-