Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.1 113.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

każdy o tem pomyślał, że wy wszystko macie od ludzi, że wy u nich zaciągacie dług bardzo wielki, że ten dług trzeba spłacić użyteczną pracą, dobremi uczynkami? Przejechałeś most na rzece, a czyś pomyślał czytelniku, że ten most budowało tysiące ludzi, że teraz przejeżdżając z ich pracy korzystasz, że musisz im się odpłacić za to czemś użytecznem, dobrem?
Nie każdy na nieszczęście pamięta na to, bo wielu jest takich próżniaków, co nic nie robią, zbytkują, albo żebrzą. Ludność daje mu wszystko, a on jej nic, albo czasem i szkodzi jej swą pracą. Naprzykład niejeden pracuje ale na szkodę ludziom, gdy rozpija wielu, a rozpijając pozbawia ich rozumu, sił, sposobu zarobku, doprowadza ich do nędzy i głupoty. Pijak przecież wpadłszy w nałóg, z wielką trudnością już się od niego odzwyczai, wszystkie pieniądze na wódkę traci, po całych dniach już w karczmie próżnuje, psuje zdrowie, traci rozum i siły i kończy na tem, że pod ławką szynkarską umiera, zostawiając rodzinę w nędzy. A kto temu winien? nietylko ten pijak, ale i ci szynkarze, co go rozpili, wódkę sprzedając; taka więc praca szkodzi ludzkości i gorszą jest nawet od próżniactwa.[1]

Produkcja (czyli wytwarzanie rzeczy pożytecznych).

Najprzód dowiedzmy się co to jest produkcja? Oto naprzykład, ja biorę nóż, kawałek drzewa, chcąc wystrugać kij. Nożem będę obcinał drzewo dopóty, aż się nie zrobi pałka z tego kloca. Wtedy już praca moja się skończy, bo ja już mam to co chciałem, mam pałkę, czyli kij. Otóż ten kij nazywa się produkcją mojej pracy, albo także; użytecznym skutkiem tej pracy. Nim jednak miałem ten kij, musiałem mieć drzewo, żeby zeń kij wystrugać, drzewo to nazywa się materjałem. Nie dosyć jest jednak mieć drzewo, żeby mieć pałkę; ręką sa-

  1. Pracuje też niejeden pismak, co wydaje książki lub gazety, ale że w nich sieje złe rady i nauki, zohydza wiarę, że uczy bezbożności lub zniża człowieka do drapieżnych zwierząt, co się zagryzają o strawę lub miejsce dla siebie, więc taki pismak, co upaja trucizną szczególniej młode niedoświadczone umysły pracuje źle. Jest on jeszcze więcej szkodliwym dla swej społeczności, niż szynkarz, co topi w swej gorzałce mienie, i zdrowie drugich, ale nie krzywdzi sumień... — (Przyp. Red. Zorzy).