Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w rozterce z duchem krajobrazu. Tak, zaprawdę, lubię oglądać doliny cieniste, i szarawe opoki, i wody, które się zacisznie uśmiechają, i bory, które drzemota nieukojna do westchnień przynagla, i wyniosłe a baczne góry, które na wszystko poglądają z wysoka. Lubię widzieć w tych dziwach to, czem są w istocie: olbrzymimi strzępami przestronnej całości, żywej i czujnej. Kształt tej całości (kształt kulisty) jest najdoskonalszym i najpojemniejszym ze wszystkich ukształtowań. Jej wędrówkom towarzyszą inne planety. Jej paziem przesłodkim jest księżyc. Jej władyką współzależnym jest słońce. Jej trwaniem jest wieczność. Jej myśl jest myślą Boga. Jej radością jest świadomość. Jej przeznaczenia zatracają się w bezmiarach. My zasię w jej pojęciu jesteśmy tem samem, czem są dla nas nurtujące mózg żyjątka. Istotę ową z naszego stanowiska uważamy za bezduszną i do cna materyalną — ocena wielce podobna do tej, którą o nas winny powziąć owe żyjątka.
Teleskopy nasze i badania matematyczne — wbrew obłudzie dotkniętego najskrajniejszem nieuctwem kleru — utwierdzają