Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 013.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

no mówić o bezużyteczności marzeń, o bezpotrzebie sztuki dla sztuki? Czyż wolno twierdzić, jak to czyni jeden z zoilów Poego, iż musiano go opłacać mniej od innych, ponieważ zażywał zbyt ponad poziom wybiegającego stylu? Czyż wolno wreszcie pouczać poetę o tem, iż winien poniechać marzeń, stłumić snu nadmiar i zbytek, a zbliżyć się za to lub powrócić do życia, i w dodatku do życia w tej postaci, w jakiej raczą je widzieć, postrzegać i przenikać zbrukane trywialnem bielmem codzienniej tępoty, a zuchwałe ślepie uspołecznionego recenzenta? Oderwany od życia, poza niem kędyś przebywający marzyciel — trwa dotąd, żywotny i nieśmiertelny, podczas, gdy wspomniani recenzenci — ludzie „z rzeczywistego życia”, bezpośredni życia postrzegacze i pochłaniacze, poufni jego zausznicy i, że tak powiem, zapanbraty — znawcy żywiołu i potrzeb najdonioślejszych istnienia — zmarli doszczętnie na zbyt pośpieszną bezimienność i zbyt widoczną bezżywotność,