Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 202.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

położył, tak, że, nie znajdując żadnych przeszkód, zjawiony przeszedł tuż o dwa kroki od księcia, — i podczas, gdy niezliczone tłumy, jakby jednakiemu posłuszne odruchowi, odpłynęły od środka komnaty ku murom, szedł dalej — bez przerwy — tym samym uroczystym i miarowym krokiem, który go przed chwilą cechował, z komnaty błękitnej do komnaty purpurowej — z komnaty purpurowej — do komnaty zielonej — z zielonej do pomarańczowej — z owej do białej — z tej zaś — do fioletowej, zanim poruszono się, aby go stanowczo zatrzymać.
Wówczas jednak stało się, że książe Prospero, rozjątrzony gniewem i wstydem chwilowego tchórzostwa, rzucił się na oślep po przez sześć komnat, dokąd nikt za nim nie pośpieszył, gdyż strach śmiertelny owładnął całym tłumem. Potrząsając obnażonym mieczem, zbliżył się na odległość trzech czy czterech kroków do uchodzącego zjawu, gdy nagle ów ostatni, dotarłszy do krańca komnaty aksamitnej, odwrócił się znienacka, stawiąc czoło swemu prześladowcy. Rozległ się krzyk przenikliwy — i miecz, błysnąwszy, ześliznął się na żałobne dywany, gdzie