Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nieznajomy przystanął i przez chwilę zdawał się gubić w namysłach, potem — z niezwykłem ożywieniem podybał szybko przez ulicę, która nas wyprowadziła na krańce miasta, do dzielnicy zgoła odmiennej od tych, które zwiedzaliśmy dotychczas. Była to najniezdrowsza dzielnica Londynu, gdzie wszystko miało na sobie pieczęć najopłakańszej nędzy i nieuleczalnej występności. W przypadkowem świetle mrocznej latarni widniały domostwa drewniane, wysokie, zgrzybiałe, robaczywe, grożące upadkiem, — a w tak zawiłym i dziwacznym bezładzie, że zalewo[1] można było wśród nich wypatrzeć coś w rodzaju przejścia. Bruk sterczał w dowolnem rozpierzchnięciu, wyważony ze swych nor zwycięskim chwastem. Przeraźliwe nieczystości butwiały w zatamowanych rynsztokach. Wszakże w miarę naszego zbliżania się — odgłosy życia ludzkiego budziły się wyraźnie i stopniowo, aż wreszcie, majacząc tu i tam, ukazały się rojne mrowia ludzkie, złożone z najnikczemniejszych wyrzutków Londynu.
Starzec znowu poczuł w sobie jakieś podrygi życia, jak lampa przed zagaśnię-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – zaledwo.