Ta strona została uwierzytelniona.
RÓŻE.
Ocknął się rycerz, snem zatrwożony,
Mówi po ciemku do swojej żony:
— „Sen miałem, jakom zwykł,
„Był tu, był tam — i znikł.
„Widziałem we śnie róże i róże,
„I twoją siostrę i noc w lazurze,
„Tuż obok w sennych mgłach
„Szedł ku niej nawprost gach.
„Spłyń-że mi cicho, jak krew po nożu,
„Do jej alkowy, by tuż przy łożu,
„Co dźwiga ciała znój,
„Sen sprawdzić mój — nie mój!”
Zwlekła się pani z leż na kolana,
Z kolan powstała wyprostowana,
I poszła przed się w mrok,
Za krokiem głusząc krok.
Gdy do siostrzynej wnikła alkowy,
Szukała głowy obok jej głowy,
Obok lic — innych lic,
Lecz nie znalazła nic.