Strona:PL Alighieri Boska komedja 758.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ
DWUDZIESTA TRZECIA.

Jako ptaszyna w lubej dlań gęstwinie,
Siedząc u gniazda miłej dziatwy swojej,
Wśród nocy, która zakrywa przedmioty,
Chcąc upragnione oglądać widoki
I karm' wyszukać, co nią żywić zwykła,
W czem i najcięższe trudy dla niej wdzięczne,
Już czas wyprzedza przez otwory liścia
I słońca czeka z pałającą żądzą,
Patrzając pilnie kiedy brzask zaświta; —
Tak Pani moja, baczna, wytężona,
Stała zwrócona ku owej dzielnicy,
Na której słońce mniej chyżem się zdaje.[1]
Widząc ją tedy czekającą, żądną,
Stałem sę także podobny człekowi,
Który nieznanej sobie rzeczy pragnie,
Nadzieją samą już zadowolony.
Mała jednakże odległość dzieliła
Chwilę czekania od tej, gdym obaczył
Że się wciąż więcej rozjaśniało niebo

  1. Beatricze, oczekująca przybycia Chrystusa, N. Panny Maryi i orszaku Świętych, miała oczy zwrócone ku zenitowi, którego kiedy słońce dobiega, zdaje się mniej szybko się poruszać, niżeli idąc od wschodu do południa i zniżając się znowu ku zachodowi.