Strona:PL Alighieri Boska komedja 745.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rządzącej światem, jak uważać możesz,
To nam, lub inne miejsce tu wyznacza.“ —
— O lampo święta, rzekłem, widzę jasno,
Że na tym dworze dość miłości wolnej
By iść za wiecznej Opatrzności wolą.
Lecz oto rzecz jest, co mi dojrzeć trudno:
Przecz do tej służby, z towarzyszek tylu,
Tyś tylko sama przeznaczoną była?
Wprzód nim ostatnie wymówiłem słowo,
Światło, za biegun biorąc środek własny,
Jak kamień młyński wirować poczęło;
A potem miłość zawarta w nim rzekła:[1]
Gdy jasność boska na mnie się zatrzyma
I tę przenika, w której łonie żyję,
Moc jej ze wzrokiem moim połączona
Tak mnie wynosi, że oglądam wtedy
Istność Najwyższą, z której jasność płynie.
Ztądto pochodzi radość, którą płonę;
Bo do jasności mojego widzenia
Jasność płomienia mego dorównywam.
Ale i dusza najjaśniejsza w niebie,
I Seraf z okiem wciąż utkwionym w Boga,
Pytaniu twemu nie uczynią zadość;
Bo, o co pytasz, tak jest pogrążone
W otchłań wiecznego wyroku głęboko,
Że tam wzrok żaden stworzony nie sięga.
I kiedy wrócisz do śmiertelnych świata,
Opowiedz o tem, aby nie rozumiał,

  1. Widzieliśmy już nieraz, że dusze w Raju objawiają radość swoją wirowaniem wkoło samych siebie; tak i tu, dusza rozmawiająca z Dantem, uradowana, że będzie mogła wyjaśnić mu jeden z najważniejszych dogmatów wiary — dogmat przeznaczenia, — szybko wirować poczęła.