Strona:PL Alighieri Boska komedja 648.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Taką tu była ta czeladka czwarta,
Którą najwyższy Ojciec zawsze syci,
Dając oglądać jak ze swego łona
Tchnie Miłość wieczną i poczyna Syna.[1]
W tem Beatricze: „Składaj, składaj dzięki
Aniołów słońcu, które łaską swoją
Ku widomemu podnieść cię raczyło.[2]
O! nigdy serce śmiertelne nie było
Do nabożeństwa tak usposobione
I woli Boga oddać się tak skore,
Jak ja się stałem, takie słysząc słowa...
I tak w Nim miłość utopiłem całą,
Że się Beatrix w zapomnieniu ćmiła!
Jednak ją wcale to nie obrażało:
Śmiała się owszem, tak że blask jej oczu
Uśmiechających myśl moją skupioną
Na wieloliczne rozdzielił przedmioty.

Ujrzałem żywe i przemagające
Blaski, co wkoło nas krążyły wieńcem;
A głos ich milszy, niż świecące lica.
Nieraz podobnie widzim opasaną
Córę Latony, jeżeli jej wieńca
Przędzę zatrzyma powietrze brzemienne.[3]
Na niebios dworze, zkąd powracam właśnie,
Wiele klejnotów jest drogich i pięknych,
Których z królestwa wynosić nie wolno,
I śpiew tych świateł w ich liczbie się mieści.

  1. Czwartą czeladką nazywa Poeta grono dusz błogosławionych, mających siedlisko swoje w czwartej z koleji sferze — w sferze słońca: czeladką tą składają doktorowie i luminarze kościoła, którzy poją się widokiem Trójcy Przenajświętszej.
  2. Słońce Aniołów — to Bóg.
  3. Córa Latony — to Dyana, czyli księżyc.