Ja tak przenikam, jak mnie dawniej ono.
Bo póki włosom przystało to moim,
Większym ode mnie ogniem nie pałała
Córa Belusa, kiedy znieważała
Pamięć i Krezy, i Sycheja razem;
Ni Rodopejska Fillis, oszukana
Przez Demofonta; ni Alcydes dzielny,
Kiedy Iolę zamknął w sercu swojem.[1]
Nie przeto jednak dręczymy się żalem,
Lecz się weselim; a nie grzechem naszym,
Który nam tutaj na myśl nie przychodzi,
Jeno opatrzną, ład czyniącą mocą:
Tu oglądamy sztukę, która zdobi
Dzieła tak wielkie; tu poznajem dobro,
Przez które wyższy świat na niższy działa. —
Lecz abyś odszedł całkiem ukojony
W żądzach, co na tej zrodziły się sferze,
Przystało, abym ciągnął jeszcze dalej.
Chcesz wiedzieć kto się w tem zawiera świetle,
Które tuż obok połyska tak żywo,
Jak promień słońca w strudze jasnej wody?
Wiedz, że w niem Rahab pokój swój nalazła,
I że tu z naszem połączona gronem,
Jaśnieje w sfery tej najwyższych szczeblach.
Pierwej niżeli inna jaka dusza,
Z tryumfalnego Chrystusa orszaku,
Ona wzniesioną była na to niebo,
Gdzie się cień kończy od waszego świata.
- ↑ Duch Fulka wyznaje, że za życia ulegał miłośnym zapałom, pod wpływem planety Wenery, póki włos jego nieposiwiał. — Córa Belusa, to Dydona, która rozmiłowawszy się w Eneaszu, znieważała tem pamięć i męża swego Sycheusza, i Krezy, żony Eneasza. — O Rudopejskiej Fillidzie i Demofoncie, który ją zdradził, wspomina Owidjusz. — Alcydes, to jest Herkules syn Alceusza, do takiego stopnia rozkochał się w Iali, córce króla Etolji, że prządł u nóg jej, razem z jej służebnemi.