Strona:PL Alighieri Boska komedja 597.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Toć nim wymawiać dusz tych nie podobna;
Bo wola, jeśli nie chce, nie zagasa,
Owszem tak czyni, jak natura ognia,
Choćby gwałt tysiąc wykręcał go razy.
Jeśli więc wola, mało albo wiele
Ustępstwa czyni, — hołduje przemocy.
Tak właśnie owe uczyniły dusze,
Mogąc do miejsca świętego powrócić.[1]
Gdyby ich wola tak niezłomną była,
Jak ta, co niegdyś Wawrzyńca na kracie
Utrzymywała, i co Muciusza
Srogim dla własnej uczyniła ręki;
Ona je nazad, gdy już były wolne,
Pchnęłaby w drogę, z której je porwano.
Lecz zbyt jest rzadką wola taka stała.[2]
Te słowa moje, jeżeliś je przyjął
Jakbyś powinien, niszczą twój argument,
Któryby ciebie dręczył nie raz jeszcze.
Lecz oto nowy poprzed oczy twoje
Wąwóz ci staje, z którego sam przez się
Nie wybrniesz, — pierwej doznałbyś znużenia.
Otom za pewnik myśli twej podała,
Że dusza święta kłamać nie jest w stanie,
Bo zawsze blizka jest najpierwszej prawdy.[3]
Potem zaś mogłeś słyszeć od Piccardy,
Że dla zasłony Konstancja stałą
Chowała miłość; więc zdawać się może,
Że ona niby w sprzeczności jest ze mną.[4]

  1. To jest: Piccarda i Konstancja, gdyby były koniecznie tego chciały, mogłyby wrócić do zakonnej celi i dokonać ślubów swoich.
  2. Mowa tu jest o ś. Wawrzyńcu umęczonym na rozpalonej kracie i o Mucjuszu Scewoli, który w obecności króla Porseny palił prawą rękę swoją, jakoby na ukaranie jej za to, że przez omyłkę, zamiast króla, zabił jednego ze sług jego.
  3. Obacz początek Pieśni III.
  4. Obacz koniec Pieśni III. i przyp. 8.