Strona:PL Alighieri Boska komedja 595.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak rozumujesz: Jeśli nie ustaje
We mnie chęć dobra, za cóż przemoc obca
Zmniejszać by miała mej zasługi miarę?
I to ci jeszcze wątpienia przyczyną,
Że dusze, zgodnie ze zdaniem Platona,
Ku gwiazdom swoim powracać się zdają.
Owoż pytania, które w równej mierze
Gniotą chęć twoją; naprzód więc pomówię
O tem, co w sobie jad największy mieści.[1]
Seraf, najgłębiej zatopiony w Bogu,
Samuel, Mojżesz, ani z Janów który,
Ani też sama Marija — powiadam —
Nie w innem niebie siedzenia swe mają.
Jak duchy, coć się jawiły przed chwilą;
Ani w swym bycie różnią się lat liczbą.[2]
Wszystkie ozdobą są pierwszego koła,[3]
A rozmaicie słodkiem jest ich życie,
Bo mniej lub więcej, czują tchnienie wieczne.
Tu ci się one objawiły duchy,
Nie że ta sfera jest im wyznaczona,
Lecz by świadczyły o mniej wzniosłem niebie.[4]
Tak do waszego ducha mówić trzeba,
Bo on od zmysłów uczy się jedynie,
Co potem myśli swej uznaje godnem.
Dla tego Pismo, folgujące gwoli
Zdolnościom waszym, i ręce, i nogi
Przyznaje Bogu, a myśli inaczej.
Tak też i Kościół święty nam maluje,

  1. Beatricze więcej uważa za niebezpieczną myśl Platona, ponieważ wbrew jest przeciwną nauce chrześciańskiej.
  2. To jest wszystkie dusze wybrane zamieszkują jedno i to samo niebo, a nie rozmaite gwiazdy, jak sądzi Plato, wszystkie też cieszą się równotrwałem szczęściem, wbrew zdaniu tegoż filozofa. — Ani z Janów który, znaczy: ani Jan Chrzciciel, ani Jan Ewangelista.
  3. Chociaż wszystkie dusze wybrane ozdobą są pierwszego nieba (empirejskiego?); jedne z nich większą drugie mniejszą słodyczą się poją, stosownie do tego, jak je zasługa osobista mniej lub więcej zbliża do tchnienia przedwiecznego Boga.
  4. To jest Piccarda i Konstancja, ukazały ci się w sferze księżyca, aby ci dały poznać dotykalnie, że używają mniejszego szczęścia, niż inni błogosławieni.