Strona:PL Alighieri Boska komedja 573.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdym zauważył, że się Beatricze
Zwróciła w lewo i patrzała w słońce —
A nigdy orzeł tak nie patrzał bystro.
A jak się zwykle z pierwszego promienia
Dobywa drugi i w górę odstrzela,
Jak pielgrzym chęcią naglony powrotu;
Tak jej postawa, która mi przez oczy
Wlała się w duszę, wnet stała się moją,
I w słońcu oczy me utkwiłem pilnie,
Więcej niżeli to nam jest zwyczajne.[1]
Wieleć tam wolno, co się władzom naszym
Niegodzi tutaj; a to miejsca sprawą,
Które stworzono dla ludzkiego rodu.
Niedługo wprawdzie blask znosiłem jego;
Lecz nie tak krótko, bym nie zauważył,
Że się iskrzyło w koło jak żelazo
Kiedy się z ognia wydobywa wrzące.
Nagle dzień, zda się, dniem rozbłysnął nowym,
Właśnie, jak gdyby ten co wszystko może
Niebiosa drugiem przyozdobił słońcem.
Z okiem utkwionem w wiekuiste koła
Stała Beatrix, a źrenice moje,
Wróciwszy z wyżyn, utkwiły się na niej,
I na jej widok uczułem się takim,
Jakim był Glaukus, gdy skosztował ziela,
Co go z morskiemi zespoliło bogi.[2]
Przeistoczenie boskie niepodobna
Wyrazić słowach; niech więc przykład starczy

  1. Dante chce powiedzieć, że on pomimo woli przybra postawę Beatriczy, patrzącej w słońce; podobnie jak promień odbicia jest koniecznym skutkiem promienia padającego.
  2. Glaukus, rybak, widąc razu jednego, że ryby przez niego złowione ożywały nagle za dotknięciem pewnego ziela, skosztował tego ziela i wnet, przeistoczony w morskiego boga, skoczył do wody.