Strona:PL Alighieri Boska komedja 469.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Samiutki, pilnie rozmów ich słuchając,
Co mi poezji objaśniały ducha;
Lecz wkrótce słodkie umilkły rozprawy,
Gdyśmy wśród drogi napotkali drzewo
Wonnym i słodkim okryte owocem.
Jak jodła zwęża gałęzie stopniowo
Im wyżej rośnie, tak nawspak to drzewo
Wdół je zwężało, aby, jako wnoszę,
Nikt się na wyższe nie dostał konary.
Od strony, która zamykała drogę.
Z wysokiej skały płyn tryskając jasny
Po liściu drzewa rozlewał się w dole.
Gdy się ku niemu zbliżyli Poeci,
Z gęstwy zieleni głos jakiś zawołał:[1]
„Pokarmu tego nie zakosztujecie:“
A potem; „Więcej myślała Marija
O wspaniałości i zacności godów,
Niż o swych ustach, co się za was modlą.[2]
Dawnym Rzymiankom za napój jedyny
Służyła woda. Daniel pokarmem
Wzgardził, lecz za to zyskał wiedzę wielką.[3]
W pierwotnym wieku, pięknym jako złoto,
Głodnemu żołędź zdawała się smaczną,
A pragnącemu ruczaje nektarem.
Miód i szarańcza pożywieniem były,
Którem na puszczy karmił się Jan Chrzciciel,
I stał się przeto tak sławnym i wielkim
Jak Ewangelja wykłada wam jasno.[4]



  1. Następują przykłady wstrzemięźliwości i umiarkowania.
  2. Matka Chrystusowa na godach w Kannie (Ew. Śgo Jana II., 5.).
  3. Prorok Daniel wymówił się od stołu królewskiego, a Bóg nadgrodził mu za to mądrością i zdolnością widzenia rzeczy przyszłych.
  4. Ewang. Śgo Marka R. I. w. 6.