Strona:PL Alighieri Boska komedja 417.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To Gerard dobry i Konrad Palazzo
I Gwido Castel, który się z francuzka
Lepiej nazywa szczerym Lombardczykiem.[1]
Masz tedy głosic, że nasz Kościół Rzymski,
Dwoiste rządy połączywszy w sobie,
Wpadł w błoto, siebie i swe brzemie skalał.“
Marku mój, rzekłem, rozumujesz dobrze
I dziś pojmuję, przecz synowie Lewi
Od współdziedzictwa wykluczeni byli.[2]
Lecz kto ów Gerard, o którym powiadasz,
Że próbką jeszcze jest wygasłych ludzi
I zdziczałemu wiekowi wyrzutem?
— „Zwodzą mnie twoje, albo kuszą słowa,
Duch odpowiedział; — mówisz po toskańsku,
A o Gerardzie dobrym byś nie wiedział?
Innego miana nieznam ja dla niego,
Chyba od jego wziąłbym córki — Gaji.[3]
Żegnam was! dalej iśc z wami nie mogę:
Patrz, już światełko co przez dymy błyska,
Bieleć poczyna; jest tam tam anioł Boży;
Ja odejść muszę, nim on się ukaże.“
To rzekł, i więcej nie chciał mnie już słuchać.



  1. Są to imiona trzech współczesnych Dantemu obywateli Trewizy, Brescji i Reggio.
  2. Pokolenie Lewi nie miało części wyznaczonej sobie w ziemi Chanaan; Dante widocznie uznając słuszność prawa Mojżeszowego, chciałby je widzieć zastosowane do wszyst-kich, którzy podobnie Lewitom powinni się poświęcać służbie Bożej.
  3. Jedni sądzą, że ta Gaja była bardzo cnotliwa, inni zaś prawdopodobniej utrzymują, że była wcale niegodną zacnego ojca swego. Jeden z komentatorów (Anonimo) mówi o tej Gaji — „fu donna di tal reggimento circa le dilettazioni amorose, ch'era notorio il suo nome per tutta Italia.“