Strona:PL Alighieri Boska komedja 366.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— „Nie więź że myśli na tem jednem miejscu“
Rzecze Mistrz słodki, mając mnie z tej strony,
Po której serce ludzie w piersi noszą.
Przeto pobiegłem wzrokiem i ujrzałem,
Tuż za Mariją, z tego właśnie boku,
Przy którym stał mi ten co mnie prowadził,
Inną historję wypisaną w skale;
A więc wymijam wnet Wirgiliusza,
Aby mi prosto przed oczyma stała.
Tam wyrzeźbione na marmurze były
Wóz i ciągnące świętą arkę byki,
By się nie ważył sprawować urzędu
Ten, na którego nie był on włożony.[1]
Przodem tłum ludzi, podzielony cały
Na siedem chórów, które to sprawiały,
Że dwoje zmysłów moich wciąż mówiły,
Jeden: śpiewają, — drugi: nie śpiewają.[2]
Również o ryte tam kadzideł dymy,
Zwaśnione z sobą nos i oczy moje,
Tak i nie w kolej zdawały się mówić.
Przodkując zasię naczyniu świętemu,
W podskokach pląsał Psalmista pokorny;
A był on więcej i mniej niźli królem.
Tuż naprzeciwko wyrażonem było,
Jak na widowni stojąca pałacu,
Wzgardliwie smutna patrzała Michola.[3]
Z miejsca, gdzie stałem, zruszyłem me stopy,
By spojrzeć bliżej na historję inną,

  1. Ta płaskorzeźba wyobraża przewiezienie Arki do Jeruzalem przez króla Dawida. Kiedy w drodze Arka się pochyliła i gotową była wywrócić się, Lewita Usa, niepomny przykazania ażeby nikt nieupoważniony niedotykał się świę-tego naczynia, chciał ją podeprzeć ręką; a w tem padł i skonał (Królów ks. II., Rozd. 6).
  2. Oczy, uwiedzione udatnością rzeźby, mówiły, że śpiewają; uszy, niesłysząc dźwięku, przeczyły temu.
  3. Michola, żona króla Dawida, a córka Saula, z gniewem i wzgardą patrzała na to, że jej małżonek w jej przekonaniu, poniżał się tańcząc przed Arką.