Strona:PL Alighieri Boska komedja 194.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie takbyś prędko o lub i nakreślił,
Jak ten się zajął, zgorzał, i na ziemię
Zwalił się, w popiół zamieniony cały,
A gdy na ziemi leżał już zniszczony,
Znowu sam przez się popiół się zgromadził,
I znowu powstał w tej samej postaci. —
Tak właśnie wielcy mędrcy powiadają,
Że Feniks, kiedy piąty wiek dożywa,
Umiera, potem odradza się znowu.
Żywy — nie trawą, ni ziarnem się karmi,
Ale amomem i łzami kadzidła,
A z drogiej myrrhy i wonnego nardu
Ściele on sobie ostatnie posłanie. —
Jakim jest człowiek, który nagle pada
I nierozumie, czy go moc djabelska
Ciska o ziemię, czy też boleść inna,
Która w człowieku bieg życia tamuje. —
Kiedy powstanie, ogląda się w koło,
A obłąkany wielkiem udręczeniem,
Którego doznał, i patrzy i wzdycha; —
Takim był grzesznik, kiedy powstał z ziemi.
Jakże surowa Sprawiedliwość Boska,
Która przez pomstę takie ciska kary!
Potem go Wódz mój o nazwisko pytał:
Więc odpowiedział: „Przed niedawnym czasem
Z Toskany spadłem w ten parów straszliwy.
Nie ludzkie życie jam sobie podobał,
Jeno zwierzęce; bom istnym był mułem,