Strona:PL Alighieri Boska komedja 136.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Który nieść będzie worek o trzech dziobach![1]
Wtem pysk wykrzywił i język wysunął,
Jak byk, gdy nozdrza wylizuje swoje.[2]

Bojąc się, żeby ten się nie rozgniewał,
Co napominał bym niedługo bawił,
Jam się odwrócił od dusz nieszczęśliwych. —
Znalazłem Mistrza, który już był wskoczył
Na kark szeroki straszliwéj poczwary
I mówił! „Teraz, bądź mężny i śmiały!
Takiemi schody tutaj się spuszczają!
Siadaj na przodzie, bo ja chcę być w środku[3]
By ogon zwierza nie mógł razić ciebie.“ —

Jak ten, co tak już blizkim jest trzęsienia
Czwartaczki, że ma zsiniałe paznogcie
I drzy już cały na sam widok cienia,[4]
Tak było ze mną po tych słowach Mistrza,
Lecz groźny jego widok mnie nabawił
Takiego wstydu, po którym odważnie
Stawi się sługa przed swym dobrym panem.

Wsiadłem więc na to garbate karczysko:
Chciałem zawołać: Obejmij mnie, proszę![5]
Lecz głos nie wyszedł, jak mi się zdawało;
Ten jednak, który z innej mnie już biedy
Wybawił przedtem, zaledwie usiadłem,
Silnem ramieniem objął mnie i trzymał,
I wołał: „Teraz, ruszaj Gerijonie!“ —
Zpuszczaj się wolno szerokiemi koły,

  1. Ten pan najznakomitszy (il cavalier sovrano) jest to Giovani Bujamonte, również sławny lichwiarz. Herb familji Bujamonte były trzy dzioby (tre becchi), zaś Piotr Dante w komentarzu swoim mówi, ża tre becchi znaczy trzy kozły, a nie trzy dzioby.
  2. Potępieniec, skończywszy mowę, robi błazeńską grymasę, jak ten, ktory kogoś żartem pochwali.
  3. To jest: między tobą i ogonem zwierza.
  4. Piękne to porównanie, widocznie z własnego doświadczenia poety wzięte, dziwnie trafnie wyraża stan duszy jego przy myśli o konieczności wsiadaniu na barki strasznego potworu, któremu trudno było ufać, kiedy był symbolem fałszu.
  5. Nie mniej naturalnem jest, że Dante przejęty trwogą nie w stanie był wymówić tego, o czem myślał.